Zapewne większość z was wchodząc na stronę naszej firmy uważa, że jest ona zupełną nowością na rynku motoryzacyjnym. Zdecydowanie można to uznać jednie za błędne domysły bowiem firma Centrum Motoryzacyjne Auto Gaz Trojan to firma zdecydowanie z tradycjami, ale może jednak zacznijmy od początku, a my spróbujemy to opowiedzieć jak najkrócej i jak najjaśniej, aby was, naszych klientów nie zanudzić. Początki naszej działalności zaczynają się od roku 1980.
Większość z was z pewnością oglądało ,,Ojca Chrzestnego" Francisa Forda Coppolę. Rolę głowy rodziny tzw. (Don) Corleone pełnił Vito Corleone. U nas w firmie takim (Don) Corleone był Pan Władysław Trojanowski, który to założył w owym 1980 roku warsztat samochodowy w Maszewie Dużym zajmujący się mechaniką pojazdów oraz blacharstwem i lakiernictwem. Generalnie postać Pana Władysława jest bardzo ciekawa, ale to może na wasze życzenie opiszemy w innym poście na naszych Social Mediach ;) Wracając do ,,Ojca Chrzestnego”, Vito Corleone miał również synów, nasz ukochany Pan Władysław doczekał się dwójki potomstwa, jak się domyślacie również synów, Jacka oraz Arka, których zaraził pasją do motoryzacji i od najmłodszych lat uczyli się fachu.
W międzyczasie oni, jak i również ich ojciec rozwijali swoje kompetencje poprzez wszelakie kursy szkoleniowe oraz zaufanie i szacunek swoich klientów. W 2007 roku Pan Jacek Trojanowski syn Władysława (nie, nie tego Jagiełły) wyfrunął z rodzinnego gniazdka motoryzacyjnego zakładając swoją własną firmę w miejscowości Mańkowo pod adresem 18a, gdzie została postawiona stacja LPG, ale również wulkanizacja oraz serwis montujący, serwisujący oraz diagnozujący instalacje LPG firmy STAG poszerzając tym zakres usług rodzinnej firmy.
Powoli z biegiem czasu z domieszką potu, krwi i wysiłku Pan Jacek rozwijał ową firmę. W 2014 roku powstała w firmie na Mańkowie hala, do której przeniesiono zakład wulkanizacyjny, został poszerzony zakres usług o mechanikę pojazdową, ale również o profesjonalną myjnię samochodową, która zajmowała się i nadal zajmuje się szeroko pojętą kosmetyką samochodową, a obsługuje ją nie kto inny jak syn Pana Jacka, Alan Trojanowski który również jak jego ojciec wychowywał się otoczony motoryzacją.
Nasz Don Corleone pomimo tego, że ma ogromną wiedzę na temat blacharstwa, lakiernictwa i szeroko pojętej mechaniki to na dodatek już w 1995 roku nasz Pan Władziu wybrał się na kurs szkoleniowy z zakładania instalacji gazowych. Nieźle prawda? I tak właśnie wygląda nasza historia, jest strasznie zawiła, czasem śmieszna, a często jest zmieszana z potem, krwią i wieloma nieprzespanymi godzinami pewnych osób, aby dzisiaj było tak jak jest, czyli perfekcyjnie w każdym calu. Mamy nadzieję, że i Ty, tak Ty, który to czytasz dołączysz do naszej zwariowanej motoryzacyjnej rodzinki. To zdecydowanie nie jest koniec!
Nadal będziemy rozwijać zakres naszych kompetencji, aby zadbać o każdego mechanicznego konia w waszych stajniach.